5 rzeczy, które warto zobaczyć w Medellin (i okolicy)

5 rzeczy, które warto zobaczyć w Medellin (i okolicy)

W Medellin spędziłyśmy niewiele czasu. Wystarczająco jednak, żeby móc powiedzieć, co warto tam zobaczyć i gdzie można wypić spoko kawkę. I gdzie się z Medellin ruszyć.

Dziś krótka lista rzeczy wartych odwiedzenia, z historią na tyle ciekawą, że grzebanie w internecie w poszukiwaniu informacji samo w sobie bywa ekscytujące. Ja tu więc tylko w kilku zdaniach, poszukiwaczom polecam szperanie.

13 Dzielnica – o niej rozpisałam się TUTAJ. Dla mnie to miejsce jest wcieleniem feniksa, serio. Podziwiam, wzruszam się, kibicuję. Miejsce odwiedzane przez tysiące, ciągle się zmieniające, dumne z tego, czym się stało.

13 Dzielnica Medellin

Museo de Antioquia i  Plaza Botero – Sztuki pana Fernando nie da się pomylić z żadną inną, to chyba najbardziej charakterystyczny spośród kolumbijskich artystów. Może się nie podobać, zarzuca mu się „plebejski styl i pokpiwanie z dorobkiewiczostwa i drobnomieszczaństwa”. Nie można jednak odmówić mu kunsztu ani odwagi – w pracach podejmuje temat narkotyków w Kolumbii, barona Pablo i całej masy okrucieństw spotykających ludność Ameryki Łacińskiej. Stworzył też serię prac na temat nadużyć amerykańskich strażników wobec osadzonych w irackim więzieniu Abu Ghraib. Chcąc poznać kawałek historii Medellin, warto zobaczyć plac i wejść do muzeum. To w końcu w tym mieście Fernando się urodził i w wieku 13 lat rozpoczął artystyczną karierę, sprzedając pod areną rysunki z walk byków.


Metrocable – A może miasto z lotu ptaka? Oprócz standardowego metra, Medellin oferuje także kolejkę linową – Metrocable. System powstał, żeby wspomóc 13 dzielnicę w walce z ubóstwem i połączyć ją z resztą miasta. Dziś to jedna z większych atrakcji turystycznych. Miasto z góry – a zwłaszcza wspomniana 13 dzielnica – robi spore wrażenie! W Medellin można skorzystać z kilku linii, a jedna z nich (L) prowadzi do rezerwatu przyrody Parque Arvi.

Metrocable

Parque Arvi – Część internetu twierdzi, że park jest nieco przereklamowany. To nie jest ta część, tutaj się twierdzi, że owszem – jest drogi (niektóre jego części, są i darmowe fragmenty!), ale piękny i wart zobaczenia. Można pospacerować ścieżkami leśnymi lub asfaltem, trzymać się drogi lub zejść nad rzekę, wypatrzeć miniaturowe orchidee i gigantyczne błękitne motyle. Z tego właśnie słynie Parque Arvi – z oszałamiającej przyrody. Można usiąść w lesie i posłuchać szumu, można wybrać wycieczkę rowerową, wizytę w lagunie albo zwiedzanie z przewodnikiem. Warto choć na chwilę. Medellin oferuje całą masę tras hikingowych, do sprawdzenia next time.

Parque Arvi

Guatape i el Peñol – O Guatape możecie poczytać TUTAJ, ale nie wspominałam jeszcze o La Piedra Del Peñol. Wujek Google jest kopalnią informacji o tym miejscu. Ja napiszę tylko, że warto z co najmniej dwóch powodów. Pierwszy to historia – nie wiadomo skąd wziął się ten olbrzymi głaz, wiadomo tylko, że leży tam od kilku milionów lat, ma 220 metrów wysokości i waży 66 milionów ton. Przez stulecia skała była świętym miejscem rdzennego plemienia Tahami. Pierwszą osobą, która w 1954 roku wspięła się na sam szczyt był Luis Eduardo Villega López. Dziś nie trzeba się już wspinać, wystarczy pokonać ponad 700 schodów. I tu docieramy do drugiego powodu – widoków. Kiedy w 1970 roku władze Medellin postanowiły wybudować kompleks elektrowni wodnych, znaczna część terenu została zalana. Ponieważ powierzchnia jest pofałdowana, powstała cała masa wysepek i cypelków, tworzących dziś krajobraz, od którego trudno oderwać wzrok. Powinnam tam wrócić, bo zgubiłam kupioną w sklepiku na skale przypinkę. Chyba że ktoś z Was tam będzie! Wtedy za przypinkę z el Peñol odwdzięczam się w wybranej walucie.


Bonus! Kawka – poza naszym hostelem przetestowałyśmy dwie kawiarnie. Aż dziwnie, zwykle testujemy do oporu… Pierwsza kawiarnia – El Laboratorio de Cafe – zaserwowała nam świetny przelew w zlewkach laboratoryjnych. To dobry punkt przed lub po zwiedzaniu Museum of Antioquia, znajduje się zaraz obok wejścia. Do drugiej kawiarni – Ubrania – zajrzałyśmy tylko na chwilę, choć wnętrze zdecydowanie zachęcało do wydłużenia tej chwili. Kawka super, ale vibe jeszcze lepszy. I kolejny plus za podejmowanie tematów eko i etyki! Polecajka!

Cafe Urbania

Dodaj komentarz